niedziela, 29 grudnia 2013

Czy internet ogłupia?

Każdy z nas co dzień jest świadkiem ludzkiej głupoty. Mamy okazję zauważyć to nie tylko poprzez zachowanie na ulicy, ale także w internecie. Wiele osób ma z pewnością konta na facebook'u. Już tam możemy zauważyć rzeczy w stylu: „Jak będzie 20000 lajków to ten piesek zmartwychwstanie” czy może „O matko, babcia mu umarła! Jebnę [*]”. Najgorsze jest to, że pewnie każdy z was ma kogoś takiego w znajomych. Pojawia się więc pytanie: „Czy internet ogłupia?”.


          Zachowanie wielu użytkowników serwisów społecznościowych jest trochę dziecinne. Bo powiedzmy sobie szczerze, że ludzie umieszczają w internecie mało istotne wpisy tylko po to, aby zwrócić na siebie uwagę. Kogo interesuje, że właśnie w tym momencie idziesz do łazienki, albo jesz śniadanie?
          Coraz częściej zwraca się uwagę na to, ilu masz znajomych na fejsie, albo ile lajków ma twoje profilowe. „Wrzuciłeś nowe zdjęcie i tylko 2 osoby skomentowały? Wrzuć jeszcze raz, może nie zauważyli.” Coraz bardziej zauważamy, że życie obecnej młodzieży staje się płytkie i skoncentrowane na właśnie takich pustych wartościach.
          Obecnie w internecie każdy może być gwiazdą i mieć swoje własne show. Ludzie godzą się na brak prywatności, zwierzają nieznajomym, chcą mieć publiczność i często udają kogoś kim nie są. Można bawić się swoim wizerunkiem i kreować całkiem inną postać.
          Raczej nie zgadzam się z tym, że internet ogłupia. Jeśli coś jest mądrze wykorzystywane to nie zaszkodzi. Poza tym, przed erą internetu również istnieli debile. Po prostu nie byli tak widoczni, bo dziennie spotykaliśmy góra 50 znajomych, a teraz kiedy mamy nawet 600 znajomych i każdy z nich doda jakiś post to widzimy ten idiotyzm gołym okiem. Kiedyś nie mieli po prostu tak dużego pola do popisu. Jednak to, że raczej (!) się z tym nie zgadzam to nie znaczy, iż nie ma wcale takich przypadków. Wyjątek potwierdza regułę.
          Chyląc się już ku końcowi tekstu, pojawia się pytanie: „Co z nich wyrośnie?”. Otóż dobrze obrazuje to film „Spring Breakers”. Film tak bardzo krytykowany za bezsensowną idee, a także za głupią fabułę. Takie opinie zniechęciły mnie do jego obejrzenia, ale w końcu, po usłyszeniu kolejnej niepochlebnej opinii na jego temat – włączyłam go. Myślę: „A co mi tam. Najwyżej wyłącze jak zacznie być dnem.” I tutaj oświecenie. Ludzie chyba nie rozumieją co przedstawia ten film. To znakomity pastiż czy może nawet przepowiednia młodzieży za 10/20 lat. Kiedy dorosną ludzie wychowani na głupich filmach z youtube, na facebooku i jeszcze na Bóg wie czym. Cztery dziewczyny wybierające się na wiosenną przerwę w nauce, aby mieć pieniądze napadają na przydrożny bar z plastikowymi pistoletami. I już na początku filmu ujawnia się infantylność bohaterek. W prawie każdym zdaniu wypowiedzianym przez bohaterki filmu musi być przekleństwo. Przez to tworzą one zdania, które nie wiadomo co znaczą. Kolejnym elementem są wszechobecne piosenki Britney Spears, które wykonują główne bohaterki, a także poznany gangster-raper-pozer. Bardzo widoczne są elementy popkultury jak np. nadużywanie słowa „hardkorowo”. Polecam film wszystkim, którzy choć trochę otwarci są na nowe doświadczenia i potrafią dostrzec w nim drugie dno.


Tymczasem dziękuję za przeczytanie artykułu i zapraszam do komentowania, a także nadsyłania swoich propozycji tematów na przezinnypryzmat@gmail.com. 
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bibliografia:
sfora, Oto nowe pokolenie: Facebooka i Twittera, www.sfora.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz