środa, 11 grudnia 2013

Śmieszne czy żałosne?

Rozumiem jeśli ten tekst wywoła negatywne komentarze jak „Kac Wawa”, ale uprzedzając wszelkie sceptyczne opinie, stwierdzam, że to jest tylko i wyłącznie moje zdanie na ten temat.

          Odniesienie na początku artykułu do jednego z najgorszych filmów ostatnich 30 lat nie jest przypadkowe, bo w tym artykule chciałabym poruszyć sprawę właśnie polskich komedii. Niektóre z nich są kultowe, a teksty z nich możemy usłyszeć, gdy idziemy po ulicy. Jednak wielu z nas słysząc określenie „polski film komediowy” przypuszcza lub jest tego pewny, że nie może być to dobra produkcja. Rzeczywiście po 1989 roku ciężko jest o dobry film komediowy.
          Chyba najgorszym filmem jaki dotychczas oglądałam to wspomniany już wcześniej „Kac Wawa”. Jest tak samo żenująca jak jej inspirowany hollywoodzkim hitem tytuł. Sam reżyser przyznał, że film został nakręcony po to, aby zobaczyć jak „cycki się trzęsą w 3D”. Może w przyszłości reżyser znajdzie lepsze powody, aby nakręcić film. Chyba najbardziej trafnym określeniem tego filmu jest: „Dno i kilometr mułu”.
          Kolejnymi i raczej niechlubnymi elementami polskiej kinematografii jest film „Testosteron” i żeńska odpowiedź na niego czyli „Lejdis”. Oba filmy jakoś specjalnie nie śmieszą. Być może są momenty, które rozbawiają widza, ale te można by policzyć na palcach jednej ręki. Żaden z nich nie ma ani grama wdzięku, przedstawiony obraz rzeczywistości przesadzony, a postacie płytkie jak Zatoka Tajlandzka.
          Następnym wielkim rozczarowaniem jest „Och Karol 2” czyli remake filmu z 1985 roku. Spodziewać się można było wiele, ale chyba najmniej tego, że będzie to zwykły bubel bo śmieszną część filmu można by wyrazić w promilach. Po pierwszych kilkunastu minutach można było zauważyć, że byle jaka gra aktorska, byle jakie dialogi więc i nie ma zaskoczenia, że film byle jaki. Najbardziej w tym filmie denerwuje mnie (oprócz płytkich dialogów) nie dobranie aktorów. Bo z całym szacunkiem, ale Foremniak do roli była chyba dopasowana losowo, a Adamczyk chyba do końca już będzie mi się kojarzył z papieżem.
          Takich filmów zdecydowanie jest więcej. Chociażby „Ciacho”, gdzie pierwszą sprawą jest humor, a raczej jego brak. Nie chodzi już nawet o wymuszoną wulgarność, ale sam film uwłacza inteligencji oglądających. Również „Wyjazd integracyjny” jest filmem, który zasługuje raczej na publiczną nagonkę, niż pochwałę. Oprócz tego, że jak i w poprzednich przypadkach, film jest wulgarny, nieśmieszny, a gra aktorska nie powala, to bazuje na stereotypach.
          Można by stwierdzić, że po 1989 roku już nie ma dobrych filmów komediowych. Nic bardziej mylnego. Nie można przecież pominąć komedii Juliusza Machulskiego, Olafa Lubaszenki chociażby Marka Koterskiego. Te są niebanalne i bawią widza swoimi inteligentnymi tudzież wyszukanymi żartami.
          Juliusz Machulski czyli autor dialogów w filmach „Kiler” i „Kilerów 2-óch”, producent tegorocznej „Ambassady”, a także „Vinci” oraz „Ile waży koń trojański?”. Jego komedie po prostu mają w sobie to coś, że można oglądać je kilka razy, a teksty są zabawne i wręcz kultowe.
          Olaf Lubaszenko i jego właściwie trzy filmy czyli „Poranek Kojota”, „Chłopaki nie płaczą” oraz „E=mc2”, podbiły serca Polaków. Szczególnie teksty z tych dwóch pierwszych są spotykane zaskakująco często bo chyba większość z nas, Laskę kojarzy z tekstem: „Bunkrów nie ma, ale też jest zajebiście”.
          Marek Koterski natomiast przede wszystkim kojarzy się z filmem „Dzień Świra”, a także “Baby są jakieś inne”.

Tak więc słowem zakończenia warto dodać, że komedia wcale nie musi być wulgarna czy przesiąkać scenami łóżkowymi, aby była dobra. Wystarczy odrobina fantazji oraz nie wymuszanych żartów. Tymczasem ja dziękuję za przeczytanie tekstu i zachęcam do komentowania.



------------------------------------------------------------------------------------------------------------
bibliografia:
www.poliszmuwi.blogspot.com
Marta A. Jasińska, Testosteron tylko w słowach, www.students.pl
Halina Olczak-Moraczewska, Juliusz Machulski, www.culture.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz